7 Zaskakujących Prawd o Kredytach w Polsce, Które Musisz Znać
Zaciągnięcie kredytu, a zwłaszcza hipotecznego, to dla wielu Polaków jedna z największych i najbardziej stresujących decyzji finansowych w życiu. To moment, w którym zobowiązujemy się na lata, a kwoty przyprawiają o zawrót głowy. Niestety, świat finansów jest pełen mitów i półprawd, które, powtarzane przez znajomych czy rodzinę, mogą prowadzić do kosztownych błędów.
Ten artykuł powstał, aby rozwiać wątpliwości. Obalimy siedem najczęstszych i najbardziej zaskakujących mitów krążących wokół kredytów w Polsce. Przedstawimy fakty i spostrzeżenia ekspertów, które pomogą Ci podejmować mądrzejsze i bardziej świadome decyzje finansowe, oszczędzając czas, nerwy i pieniądze.
1. Mit: Lojalność się opłaca. Mój bank od lat na pewno da mi najlepszą ofertę.
Powszechne przekonanie: Wielu klientów uważa, że wieloletnia relacja z bankiem – posiadanie konta, regularne wpływy, a może nawet wcześniejsze mniejsze pożyczki – gwarantuje im najkorzystniejsze warunki kredytu hipotecznego. W końcu bank “zna” ich i powinien docenić lojalność.
Prawda: Niestety, to tak nie działa. Jak wskazują eksperci kredytowi, banki często proponują swoim wieloletnim klientom standardowe warunki, takie same, jak dla kogoś “z ulicy”. Co więcej, nowy klient w konkurencyjnej instytucji może otrzymać znacznie lepszą ofertę niż stały klient we własnym banku.
Refleksja: W świecie kredytów nie należy polegać na przeświadczeniu, ale na twardym porównaniu ofert z całego rynku. Może się okazać, że oferta “Twojego” banku jest daleka od najlepszej, a sentyment i lojalność mogą kosztować Cię dziesiątki tysięcy złotych w całym okresie kredytowania.
2. Mit: Muszę wziąć coś na raty, żeby “zbudować” sobie dobrą historię kredytową.
Powszechne przekonanie: To jedna z najpopularniejszych “rad” finansowych: zanim zaczniesz starać się o duży kredyt, weź mały produkt na raty – żelazko, telefon – i spłacaj go terminowo. W ten sposób pokażesz się bankowi jako rzetelny płatnik i zwiększysz swoje szanse.
Prawda: W tej kwestii opinie są podzielone, co pokazuje złożoność oceny kredytowej. Z jednej strony, eksperci kredytowi często podkreślają, że sztuczne zaciąganie drobnych zobowiązań wyłącznie w celu “budowania historii” jest niepotrzebne. Z drugiej jednak strony, same banki w swoich materiałach informacyjnych wskazują, że osoba bez żadnej historii kredytowej jest dla nich “anonimowym kredytobiorcą”.
Refleksja: Zamiast sztucznie “budować” historię, skup się na tym, co naprawdę kluczowe: wysokiej zdolności kredytowej (opartej na dochodach i niskich kosztach) oraz nienagannej “higienie” finansowej, czyli terminowej spłacie wszystkich posiadanych zobowiązań, nawet tych najmniejszych. Dobra historia nie jest warunkiem koniecznym do uzyskania kredytu, ale stanowi dla banku cenny, choć drugorzędny, punkt odniesienia, który potwierdza Twoją wiarygodność. Brak historii nie jest minusem, ale pozytywna historia może być delikatnym plusem.
3. Mit: Inflacja to wróg kredytobiorcy, bo podnosi raty.
Powszechne przekonanie: W warunkach wysokiej inflacji kredytobiorcy słusznie obawiają się rosnących stóp procentowych, wyższego wskaźnika WIBOR i, w konsekwencji, coraz wyższych rat kredytu. Na pierwszy rzut oka inflacja wydaje się być wyłącznie zagrożeniem.
Zaskakująca prawda: Inflacja to “miecz obosieczny”. Z jednej strony faktycznie podnosi bieżące raty kredytów o zmiennym oprocentowaniu, co jest odczuwalne dla budżetu domowego. Z drugiej strony, powoduje dewaluację długu. Realna wartość pożyczonej kwoty spada, co oznacza, że spłacasz swoje zobowiązanie pieniędzmi o coraz niższej sile nabywczej. W praktyce Twój dług staje się realnie “tańszy”.
Refleksja i praktyczna porada: Choć wzrost rat jest dotkliwy w krótkim terminie, wysoka inflacja to doskonały moment na nadpłacanie kredytu. Każda dodatkowa złotówka wpłacona na poczet kapitału “kosztuje” Cię mniej w ujęciu realnym, a pozwala nie tylko skrócić okres kredytowania, ale i znacząco ograniczyć całkowity koszt odsetkowy.
4. Mit: Bank centralny obniży stopy, żeby ulżyć kredytobiorcom.
Powszechne przekonanie: W okresach wysokich stóp procentowych, gdy raty kredytów są rekordowo wysokie, wielu kredytobiorców żywi nadzieję, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) w końcu podejmie decyzje, kierując się ich trudną sytuacją finansową i obniży stopy, by przynieść ulgę.
Twarda prawda: Jedynym kryterium kształtowania polityki pieniężnej przez Narodowy Bank Polski jest walka z inflacją. Jak wielokrotnie podkreślał prezes NBP, prof. Adam Glapiński:
“[...] kierując się jednym, jedynym kryterium. Jest nim walka z inflacją, z nadmierną inflacją, dążąc do ustabilizowania niskiego poziomu inflacji w średnim okresie czasu, mniej więcej dwóch lat. To jest jedyny cel kształtowania polityki pieniężnej i stóp procentowych.”
Refleksja: Sytuacja kredytobiorców “w ogóle nie leży w zakresie zadań” banku centralnego. Decyzje o wysokości stóp procentowych są podejmowane w oparciu o twarde dane makroekonomiczne i prognozy inflacyjne, a nie o indywidualne problemy finansowe obywateli. Oczekiwanie na obniżki motywowane empatią jest więc pozbawione podstaw.
5. Mit: Poczekam, aż uzbieram 20% wkładu własnego, żeby mieć tańszy kredyt.
Powszechne przekonanie: Logika wydaje się prosta: kredyty z 20% wkładem własnym mają lepsze warunki (np. niższą marżę) niż te z 10% wkładem. Dlatego warto odłożyć zakup nieruchomości w czasie, uzbierać większą kwotę i dzięki temu uzyskać tańszy kredyt na resztę życia.
Prawda: W realiach rosnących cen nieruchomości taka strategia jest często finansową pułapką. Ceny mogą rosnąć znacznie szybciej, niż jesteś w stanie oszczędzać. W efekcie, gdy w końcu uzbierasz wymagane 20%, ta sama nieruchomość może być już o 100 czy 150 tysięcy złotych droższa, co niweczy całą korzyść z niższej marży.
Refleksja i alternatywna strategia: Pamiętaj, że cenę nabycia nieruchomości ustalasz raz i jest ona niezmienna, w przeciwieństwie do warunków kredytu. Lepszym rozwiązaniem może być zakup mieszkania z 10% wkładem własnym, aby “zamrozić” jego cenę. Kredyt, nawet na nieco gorszych warunkach, zawsze można w przyszłości refinansować (przenieść do innego banku), gdy wartość nieruchomości wzrośnie lub spłacisz część kapitału, uzyskując w ten sposób warunki jak dla 20% wkładu własnego.
6. Mit: Nieużywana karta kredytowa nie ma znaczenia przy wniosku o kredyt.
Powszechne przekonanie: Wiele osób myśli: “Mam kartę kredytową z limitem 10 000 zł, ale leży w szufladzie i z niej nie korzystam, więc nie jest to żadne obciążenie i nie wpływa na moją zdolność kredytową”.
Zaskakująca prawda: Banki, oceniając Twoją zdolność, posługują się wskaźnikiem DStI (Debt Service to Income), który pokazuje stosunek Twoich rocznych zobowiązań do dochodów. Kluczowe jest to, że do tych zobowiązań wliczany jest nie tylko faktycznie wykorzystany dług, ale pewien procent (zazwyczaj 3-5% miesięcznie) całego przyznanego limitu na karcie kredytowej i w koncie. Bank zakłada, że w każdej chwili możesz ten limit wykorzystać.
Refleksja i praktyczna porada: Nawet niewielki limit 10 000 zł na nieużywanej karcie bank potraktuje jako Twoje miesięczne zobowiązanie w wysokości 300-500 zł. W skali roku daje to 3600-6000 zł, co może obniżyć Twoją maksymalną zdolność kredytową o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dlatego przed złożeniem wniosku o kredyt hipoteczny koniecznie zamknij wszystkie niepotrzebne karty i linie kredytowe.
7. Mit: “Pożyczka” i “kredyt” to to samo.
Powszechne przekonanie: W języku potocznym terminy “kredyt” i “pożyczka” są używane zamiennie. Mówimy “biorę kredyt w Providencie” lub “wziąłem pożyczkę w banku”.
Kluczowa różnica prawna: Z formalnego punktu widzenia to dwa zupełnie różne produkty finansowe, co potwierdza Komisja Nadzoru Finansowego.
• Kredyt jest regulowany przez restrykcyjne Prawo bankowe. Może być udzielany wyłącznie przez banki i SKOK-i, zawsze musi mieć formę pisemnej umowy i określony w niej cel (np. zakup mieszkania).
• Pożyczka podlega pod znacznie bardziej liberalny Kodeks cywilny. Może jej udzielić każdy (osoba fizyczna, firma pożyczkowa), cel jest dowolny, a umowa na kwotę do 500 zł może być nawet ustna.
Refleksja: Wiedza ta jest kluczowa dla Twojego bezpieczeństwa. Wiele firm pożyczkowych (tzw. “chwilówki”) celowo używa w marketingu słowa “kredyt”, by budować wizerunek zaufanej instytucji. W rzeczywistości ich produkty to pożyczki, co wiąże się z zupełnie innymi regulacjami, poziomem ochrony konsumenta i konsekwencjami prawnymi w razie problemów ze spłatą. Krótko mówiąc, “kredyt” daje Ci ochronę restrykcyjnego Prawa bankowego, podczas gdy “pożyczka” działa w oparciu o bardziej liberalny Kodeks cywilny, co nakłada na Ciebie większą odpowiedzialność za dokładne przeanalizowanie jej warunków.
Świadome poruszanie się po rynku finansowym wymaga czegoś więcej niż tylko dobrych chęci. Wymaga kwestionowania obiegowych opinii, weryfikowania informacji i polegania na faktach, a nie na mitach. Mamy nadzieję, że obalenie tych siedmiu popularnych przekonań dało Ci solidne podstawy do podejmowania lepszych decyzji.
Która z tych finansowych prawd najbardziej Cię zaskoczyła i jak wpłynie na Twoje przyszłe decyzje?
